poniedziałek, 16 marca 2015

Liebster Blog Award



Aaaaa ! Dziękuję z całego serca za kolejną nominację do LBA !! <3 <3

Nie spodziewałam się tego *.*
                                                                                   
Nominowała mnie Veronica Hunter (Blog ) <3 :*
Pytania:
1. Twoja ulubiona książka ?
Seria "Dary Anioła" <3
2. Ulubiona postać ?
Chyba Jace :)
3. Jabłko czy banan ?
Trochę dziwne pytanie...ale chyba jabłko :))
4. 100 zł czy dwie książki z księgarni ?
Książki 
5. Co robisz w wolnym czasie ?
Spotykam się ze znajomymi, piszę, czytam i słucham muzyki ;3
6. Lubisz swoje życie ?
Tak :')
7. Co byś chciał/a w sobie zmienić ?
Wszystko 
8. Twoje ulubione lody ?
Hmm..Waniliowe, czekoladowe, owocowe...Prawie wszystkie smaki :))
9. Jaki gatunek książek lubisz ?
Fantasy, romantyka, thrillery
10. Czemu ta tematyka bloga ?
Kocham DA i wymyślałam przed snem różne opowiadania, więc postanowiłam zacząć je zapisywać :)
11. Róża czy lilia ?
Nie potrafię wybrać. To moje ulubione kwiaty *.*

Mam nadzieję, że mi wybaczycie, ale naprawdę brakuje mi pomysłów kogo nominować. 

sobota, 14 marca 2015

Rozdział 23

---Oczami Kinny---
Dotarliśmy do instytutu dosyć późno. Zrobiło się chłodniej i ciemniej. Szłam, trzymając Lucasa za rękę. Gdy tylko weszliśmy do instytutu, zorientowałam się, że jest inaczej niż zwykle. Tak, cicho..jakby nikogo tu nie było. Ścisnęłam mocniej rękę Lucasa, a on z tajemniczym uśmieszkiem poprowadził mnie po schodach na górę.
-Co ty znowu kombinujesz ?-zapytałam, zaintrygowana.
-Nic-widząc moje powątpiewające spojrzenie dodał:-Naprawdę nic.
Weszliśmy do ciemnej bawialni i zamknęliśmy za sobą drzwi.
-Po co...
Moje słowa zagłuszył krzyk Caroline.
-Wszystkiego najlepszego !
Nagle zapaliły się wszystkie światła w pomieszczeniu. Caroline i Jaenelle pierwsze, by mnie przytulić.
-Nie duś...-mruknęłam.-Ja chcę jeszcze żyć.
Następna była Clary, a później Izzy. Nawet Alec, Jace i wiecznie przeciwna jakimkolwiek pokazom uczuć oprócz radości, Ana, podeszli złożyć mi życzenia.
-Dzięki za pamięć.
-Jak moglibyśmy nie pamiętać o twoich urodzinach ?-Spytał Magnus.
-Ona sama zapomniała-wtrącił Lucas.
-Hahahaha, u niej to normalne-Clary uśmiechnęła się i zakryła dłonią usta Caroline, która już zamierzała wygłosić jakąś uwagę na ten temat.
-Mamy tort, ale zapomnieliśmy o zapałkach.
-Po co nam zapałki, jak mamy tutaj czarowników ?-zapytałam, podchodząc do stołu.
---Oczami Clary---
Kinny podeszła do stołu i złożyła ręce. Cicho wypowiedziała słowa zaklęcia, po czym rozłożyła dłonie, w których pojawił się płomień. Westchnęłam.
-Niesamowite-mruknęłam Jace'owi do ucha.
-Ty też jesteś niesamowita-odparł cicho, obejmując mnie ramieniem.
-Wiem.-Pociągnęłam chłopaka w ciemny kąt pomieszczenia.
---Oczami Anastazji---
Wszyscy zajęli się składaniem Kinny życzeń i dawaniem jej prezentów. Ja nie należe do fanów takich imprez, więc na tyle dyskretnie jak tylko się dało wzięłam kawałek tortu, podrzuciłam Kinny prezent i próbowałam wykraść się z zatłoczonego pomieszczenia. Niestety bezskutecznie.
-Pff...
---Oczami Clary---
-Czy mi się tylko wydaje, czy naprawdę Ana próbuje stąd zwiać ?-zapytał Jace, odsuwając się ode mnie.
Zachichotałam. Rzeczywiście Ana z kawałkiem tortu czekoladowego na talerzyku i przebiegłym uśmieszkiem na ustach, usiłowała stąd zwiać.
-Ana !-krzyknęłam.
Dziewczyna spojrzała na mnie. Wiedziałam, że jest niezadowolona. Gestem przywołałam ją do nas.
-Jak mogłaś, Clary ?-zapytała.
-Normalnie. Wytrzymasz.
-Musisz, bo inaczej będziesz miała do czynienia z Jaenelle i Caroline.
Ana potarła dłonią czoło.
-Tragedia-mruknęła.

      ***kilka godzin później***
   
--Oczami Clary---
Po urodzinach Kinny poszliśmy z Jace'm do szklarni. Była prawie północ. Staliśmy na mostku, trzymając się za ręce. Na bezchmurnym, ciemno granatowym niebie jasno świeciły gwiazdy. Nagle zauważyłam spadającą gwiazdę.
-Pomyśl życzenie-powiedziałam.
Chciałabym...cholera, czego ja właściwie mam sobie zażyczyć ? Hmm..Proszę, niech Jace zostanie ze mną na zawsze. Tak to bardzo dobre życzenie. Gwiazda zniknęła nam z oczu równo o północy. Przeniosłam spojrzenie na kwiat północy. Zaczął rozkwitać. Płatki powoli się rozwijały, obsypując wszystko do okoła złotym, lekkim pyłkiem, błyszczącym jak brokat. Jace zgarnął trochę pyłku na dłoń i posypał mi nim włosy.
-Moja gwiazda-szepnął.
-Twooja-odparłam, przytulając się do niego.
Staliśmy tak przytuleni, dopóki ostatnie kwiaty północy nie zgubiły płatków.
-Chodź, gwiazdo.
Jace złapał mnie za rękę i wyszliśmy ze szklarni.
---Oczami Kinny---
-Czuję się bardziej zmęczona niż po polowaniu-powiedziałam i wyciągnęłam się na sofie w bawialni.
Wszyscy poszli spać, zostaliśmy tylko ja i Lucas. Chłopak, zupełnie tak jakbym go przywołała myślami, podszedł do mnie i usiadł obok.
-Nie przesadzaj. Było fajnie.
Uraczyłam go tylko pytającym spojrzeniem. Ciekawe, co mu się tak spodobało. Wzruszył ramionami.
-Po prostu chcę cię zobaczyć w tej krótkiej sukience. Tej od Jaenelle.
Prychnęłam i rzuciłam w niego poduszką.
-Jesteś niereformowalny.
-I ty dopiero teraz to zauważyłaś ?
-Możesz pomarzyć o mnie w tej sukience.
-Tym się od razu zajmę jak tylko stąd wyjdziemy.
Pokręciłam głową i wstałam.
-Proszę, nie opowiadaj mi o twoich chorych fantazjach. Niektórych rzeczy nie chcę wiedzieć.
-Żałuj.
-Taa, mogę zacząć jutro ?
-Dzisiaj. Już po północy.
-O cholera...ile ja czasu straciłam w twoim towarzystwie...
Udawałam przerażoną. Chyba powinnam zostać aktorką. Mam talent do takich rzeczy.
Lucas zamiast odpowiedzieć przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.
-Dużo, a stracisz jeszcze więcej-mruknął, gdy skończył mnie całować.

Liebster Blog Award #2

Woow, bardzo, bardzo dziękuję za nominację do LBA Paulinie Hunter (prowadzi blog: Dary Anioła-Inna Historia ) <3
                                                                               

Naprawdę nie spodziewałam się kolejnej nominacji. Miło wiedzieć, że komuś podoba się moje opowiadanie :)) 


Pytania: 
1. Ulubiona postać książkowa?
Trudne pytanie..Nie mam ulubionej :)
2. Ulubiona książka?
Seria ''Dary Anioła'' <3
3.Ulubiony film ?
Love, Rosie, Czarownica, Dary Anioła: Miasto Kości :)
4. Ulubiony kolor?
Czarny 
5. Dlaczego ta tematyka bloga?
Miałam mnóstwo pomysłów na opowiadanie, więc zaczęłam je spisywać :))
6. Inspiracja twórcza, czyli co cię skłoniło do pisania?
Pomysły, które nie dawały mi spokoju 
7. Will Herondale czy Jace Herondale?
Uwielbiaam ich obu <3 Nie jestem w stanie wybrać
8. Izzy Lightwood czy Alec Lightwood?
Izzy *.*
9. Prezes Miau czy Church?
Prezes Miau :)
10. Ulubiona/y autor/ka?
Cassandra Clare 
11. Styl Izzy czy Clary?
Zależy od  mojego humoru i od tego gdzie idę (nie chciałabym się połamać w szpilkach) XD

Nie nominuję nikogo. Wybaczcie :/

czwartek, 12 marca 2015

Liebster Blog Award !!



Z całego serca chcę podziękować Veronice Hunter, która prowadzi Tego Bloga za nominację !! <3 <3

Pytania:
1. Jaki jest twój ulubiony kolor ?
Czarny :) Jak moja dusza XD
2. Jak się nazywa twoją ulubiona książka ?
Seria ''Dary Anioła''
3. Pisanie to twoja pasa czy hobby ?
Hobby ;3
4. Co cię nakłoniło do założenia bloga ?
Miałam dużo pomysłów na opowiadania :)
5. Jesteś osobą towarzyską czy może bardziej samotnikiem ?
Jestem towarzyska :))
6. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
Pisać, czytać i słuchać muzyki *.*
7. Czekolada czy vanilja ?
Lubię oba, ale chyba bardziej kocham czekoladę <3
8. Paryż czy Alicante (Hiszpania) ?
Alicante 
9. Film czy książka ?
Książka *.*
10. Kim chcesz zostać w przyszłości ?
Pisarką i psychologiem :)
11. Czego ostatnio słuchasz ?
Słucham wszystkiego, co wpadnie mi w ucho :D

Nominuję:
Moje pytania:
1. Jaki jest twój ulubiony kolor ?
2. Jak się nazywa twoja ulubiona książka ?
3. Jakiej słuchasz muzyki ?
4. Kim chcesz zostać w przyszłości ?
5. Jakie jest twoje marzenie ?
6. Co cię nakłoniło do założenia bloga ?
7. Książka czy film ?
8. Jaki jest twój ulubiony cytat ?
9. Czym kierujesz się w życiu ?
10. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
11. Kto jest twoim ulubionym pisarzem lub pisarką ?


wtorek, 10 marca 2015

Rozdział 22

---Oczami Clary---
-Długo jeszcze ?-zapytałam Jaenelle.
Już ponad dwie godziny spędziłyśmy w centrum handlowym, obchodząc wszystkie sklepy z ubraniami. Szukałyśmy czegoś wyjątkowego. W końcu Jaenelle wykrzyknęła:-Idealna !
Podeszłam bliżej.
-Hmm??
-Patrz na tą jasną, koronkową sukienkę. Jest idealna.



Wzrokiem podążyłam za jej spojrzeniem. Sukienka, którą Jaenelle zamierza kupić Kinny na urodziny była krótka, na ramiączkach, z tyłu było wcięcie, które odkrywało całe plecy.
-Masz rację, cudna. A może kupię jej do tego złoty łańcuszek i kolczyki.
-Taak ! To bardzo dobry pomysł. Caroline ma zamiar dać jej torebkę.
-Czyli dzisiaj wszyscy umrzemy-mruknęłam, tak by Jaenelle nie usłyszała.
---Oczami Kinny---
Idąc oświetlonymi słonecznym blaskiem ulicami Madrytu, oglądałam okolicę. Lucas szedł obok mnie. Czasami opowiadał mi, o tym co mijamy. Co oni kombinują ? Nagle zauważyłam, że zatrzymałam się przed przejściem, a Lucas stoi po drugiej stronie. Uśmiechał się szeroko.
-Idiota-mruknęłam.
Gdy podeszłam do niego przeszyłam go spojrzeniem.
-Nie mogłeś krzyknąć, że stoję jak słup na środku drogi ?-zapytałam. Złośliwy błysk w jego oczach powiedział mi, że nie.
-Mówiłem do ciebie, ale byłaś tak zamyślona, że nie zwracałaś na mnie uwagi.
Nagle poczułam się zakłopotana. Miał rację; rzeczywiście nie zwracałam na nic uwagi.
-Taa, przepraszam-wydukałam.
-Nic się nie stało. Chodź.
---Oczami Clary---
Po zakupach wróciłyśmy do instytutu. Przy wejściu powitała nas Caroline. Jej jasne włosy były upiętę w niedbałego koka na czubku głowy. Ona i Kinny nie mogłyby się bardziej rożnić. Caroline była pewna siebie i kochała ludzi. Ją wszscy znają. Kinny zaś jest cichsza i skryta, nie ufa ludziom. W dodatku różnią się też wyglądem. Caroline ma jasne blond włosy, a jej siostra czarne.
-Wszyscy już tu są, chodźcie-powiedziała.
Jaenelle i ja ruszyłyśmy za nią. W instytucie prawie wszystko było już gotowe na przyjęcie urodzinowe Kinny. Jocelyn i Madeleine rozmawiały cicho, siedząc ma fotelach przy kominku. Valentine pewnie zaginął w bibliotece. Caroline kręciła się po pomieszczeniu i sprawdzała dekoracje.
-Wszystko w porządku ?-zapytałam.
-Tak, tylko sprawdzałam.
Uśmiechnęłam się do Anastazji, która właśnie przyszła.
-Czy tylko mi sie wydaje, czy naprawdę Caroline bardziej niż np.ataku demonów boi się, że dekoracje będą źle wyglądać ?-spytała.
-Chyba masz rację-powiedziała Jaenelle.
Anastazja uniosła brwi.
-Pająki, Jaenelle ? Wielkie, włochate...
Jaenelle wyprostowała się dumnie.
-Nie mam zielonego pojęcia o czym pani do mnie mówi-powiedziała.
-Później ci pokażę-odparła Ana i odeszła. Blondynce krew odpłynęła z twarzy.
-O cholera...-powiedziała cicho.
---Oczami Kinny---
Lucas zaprowadził mnie do jakiegoś zamku czy czegoś tam. Oczywiście chciał iść do wieży, bo chce mi coś pokazać. W tej chwili jesteśmy w połowie drogi, a ja już czuję, że nie chce mi się dalej wspinać po stromych schodach.
-Na dół będziesz mnie znosił-wydyszałam, na co on zareagował przebiegłym uśmieszkiem typu ''wiem coś czego ty nie wiesz''. Oho, coś się szykuje.
                                         ***
Gdy doszliśmy na górę Lucas podprowadził mnie do okna. Byliśmy wysoko. Bardzo wysoko, chociaż musiałam przyznać, że widok był oszałamiający. Z góry wszystko wygląda inaczej.
-No więc, po co mnie tu przyprowadziłeś ?-zapytałam. Ładny widok nie uratuje go, jeśli kazał mi się wspinać po nic.
-Chciałem popatrzeć na miasto z góry. Przy zachodzie słońca wygląda niesamowicie.
-Zaniesiesz mnie później do instytutu.
-Już to mówiłaś.
-Wiem. Tylko ci przypominam.
Usiadłam na parapecie, bo nie sądzę, że będzię mu się chciało nieść mnie na rękach taki kawał drogi. Przysunął się bliżej.
-Wiesz co dzisiaj za święto ?-zapytał z zagadkowym usmiechem. Pokręciłam głową.
-Nie, oświeć mnie.
-Naprawdę ?
-Chyba nie jest ważne, skoro o nim nie pamiętam.
-Twoje urodziny.
Gdyby nie on spadłabym z parapetu.Zupełnie o tym zapomniałam. Złapał mnie, ale i tak straciłam równowagę i polecieliśmy w głąb pomieszczenia. Miałam miękkie lądowanie, bo znalazłam się na nim.
-Szybka jesteś.
Prychnęłam.
-Chciałbyś.
-Skąd wiesz ?
To pytanie zszokowało mnie. Zamknęłam oczy, bojąc się, że jak dalej będę się na niego gapić to mi w końcu wypadną. Szybko podniosłam się. Lucas poszedł w moje ślady. Nie byłam w stanie nic wykrztusić, bo miałam ściśnięte emocjami gardło.Powoli, bardzo powoli otworzyłam oczy. Stał blisko mnie. Tak blisko, że mogłabym go dotknąć. Patrzyłam w jego niesamowicie niebieskie oczy i widziałam w nich jego uczucia, tak podobne do moich własnych.



Nie pamiętam dokładnie w którym momencie, przybliżyłam się do niego. Teraz między nami prawie w ogóle nie było miejsca. Powoli, najwyraźniej, chcąc dać mi szanę na wycofanie się, pochylił się i pocałował mnie. Na początku pocałunek był delikatny, ale objęłam go i przyciągnęłam jeszcze bliżej. Gdy już (niestety) odsunął się trochę ode mnie nie mogliśmy złapać tchu.
-Kocham cię-powiedział.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam go.
-Ja ciebie też.

Witam :3 Powoli zbliża się koniec księgi I i zastanawiam się, czy pisać księgę II, czy zakończyć bloga. Chcę po prostu wiedzieć czy jakbym zdecydowała się pisać dalej ktoś by to czytał, więc mam takie pytanie: kontynuować ? Bo sama już nie wiem co mam z tym zrobić :/
 Zachęcam do komentowania :)

wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 21

---Oczami Clary---
Siedzieliśmy wszyscy w jadalni. Kinny siedziała obok mnie z lewej stronie i wydawała z siebie jakieś dziwne dźwięki. Jaenelle starała się to ignorować, ale czasem z dziwnym wyrazem twarzy spoglądała w jej stronę.
-Szzszzz...-wysyczała Kinny obserwując uważnie reakcję blondynki. Jace uścisnął moją dłoń pod stołem.
-Zwariowała do reszty-mruknął do mnie. Zdusiłam śmiech. Rzeczywiście, dziewczyna zachowywała się dziwnie. Palcami stukała o blat stołu, przesuwając rękę w stronę Jaenelle.
-Hihihi, to miały być pająki, Kinn.One tak nie robią-Anastazja stała uśmiechnięta przy wejściu do pomieszczenia.
-To jest zmutowany genetycznie pająk-odparła Kinny.
Uniosłam brwi.
-Nie wiem co brałaś i ile tego było, ale proszę, Kinny zmień dilera-powiedział Jace.
-Nic nie brałam !-wykrzyknęła czarownica.
-Ona po prostu nie potrafi udawać pająka-wtrąciła Anastazja. Już otwierałam usta, by powiedzieć im, że to nienormalne, ale po chwili je zamknęłam. W końcu Kinny i słowo 'normalność' nie idą ze sobą w parze.
Akurat gdy Anastazja zdążyła usiąść i już miała pokazać czarownicy jak udawać pająka do pomieszczenia weszła Madeleine. Jaenelle westchęła z ulgą.
-Ktoś chce się z wami widzieć-oznajmiła kierowniczka instytutu.
Blondynka jako pierwsza wstała i szybko ruszyła do wyjścia.
-Idziemy do krypty ?-zapytała odchodząc.
-Tak!-Madeleine musiała krzyczeć, by Jaenelle usłyszała.
-W krypcie są pająki ?
Madeleine zmierzyła Anastazję i Kinny dziwnym spojrzeniem. Po czym odwróciła się i gestem pokazała, żebyśmy poszli za nią.
Nie lubię krypt i w ogóle tego rodzaju pomieszczeń. Zimnych i pustych. Biorąc pod uwagę to, że spotkanie ma się odbyć akurat tam, wskazywało na to, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z wampirem. Tak, gorzej chwilowo już być nie może. 
---Oczami Jace'a---
Szedłem do krypty trzymając za rękę Clary. Rudowłosa nic nie mówiła, myślami była daleko stąd.
-Już jesteśmy na miejscu-powiedziałem. Staliśmy przed dużymi drzwiami z ciemnego drewna. Clary spojrzała posępnie na drzwi i mocniej ściśnęła moją dłoń.
-Gotowi ?-spytała Madeleine. Rudowłosa i ja jednocześnie skinęliśmy głowami na znak zgody.
Szefowa instytutu otworzyła drzwi. Przed nami stanęła wampirzyca. Jej prawie białe włosy skręciły się od panującej tu wilgoci. Miała zielone oczy, w których mogłam zobaczyć wszystkie lata, które przeżyła, a najprawdopodobniej było ich sporo.
-Lara Caruso, do usług-powiedziała z uśmiechem.
-Clarissa Morgenstern, ale proszę mówić mi Clary.
-Jace Herondale.
Zanim ktoś Madeleine powiedziała nam o co chodzi, w pomieszczeniu zmaterializowały się Kinny i Anastazja. Wampirzyca jeszcze szerzej uśmiechnęła się na ich widok.
-Ana, Kinny, jak dobrze was widzieć !-wykrzyknęła radośnie i podeszła się z nimi przywitać.
---Oczami Clary---
-Już się bałam, że was nie ma-powiedziała Lara do Kinny i Anastazji.
Madeleine, Jace i ja patrzylismy jak wampirzyca i te dwie wariatki trajkotały jakby były najlepszymi przyjaciółkami. Jaenelle stała z boku i uważnie oglądała rysy na kamiennej ścianie.
-Nie lubimy się-powiedziała cicho, zanim zadałam jej pytanie dotyczące jej dziwnego zachowania. Założyła ręce na piersi i pochmurnym spojrzeniem zmierzyła Larę.
-Laro, co chciałaś nam powiedzieć ?-zapytała.
-Ach tak...chodzi o Hekatah.
Słysząc, co powiedziała Lara podeszłam bliżej. Jace stanął obok mnie, a Kinny i Anastazja ucichły.
-Naruszyła nasz teren, przychodząc tutaj. Miała bezwględny zakaz pobytu na terenie Hiszpanii.
-Tak, to już wiemy-powiedziałam. Lara skinęła głową.
-Aha, chcemy pomóc w sprawie z Hekatah. Od tej chwili, dopóki nie wyjedziesz stąd jesteś pod ochroną tutejszego klanu wampirów. Chcemy raz na zawsze pozbyć się tej wiedźmy, a skoro ona chce ciebie to dopadniemy ją w końcu, gdy będzie próbowała coś tobie zrobić.
-Och, dziękujemy za każdą pomoc w tej sprawie-powiedziałam. Jace uśmiechnął się do mnie. Wreszcie jakaś dobra wiadomość.
-Okej, to ja idę. Do zobaczenia !
Lara wyszła, a my poszliśmy do biblioteki, cieszyć się z dobrej wiadomości. Klan wampirów pomoże nam pozbyć się Hekatah !

Hej, mam prośbę: proszę, żeby każdy kto to czyta, skomentował. Chcę zobaczyć ile was jest :)) Dziękuję ;3 

wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 20

---Oczami Clary---
Światło księżyca delikatnie oświetlało pokój. Leżałam z Jace'm na moim łożku, przytulając go. Chłopak obejmował mnie ramieniem. W świetle księżyca jego włosy zmieniły barwę ze złotej na srebrną.
-Różowy jestem, czy po prostu lubisz się na mnie patrzeć ?-Zapytał Jace z rozbawieniem.
-Jesteś..kolorowy..
Chłopak uniósł brwi.
-Naprawdę ?
-Eee taak
-W takim razie tworzymy bardzo kolorową parę-mruknął.
-Co ?-O co mu chodzi ?
-Ja różowo-złoty, no wiesz, moje włosy są złote. Ty rudo-czerwono pomarańczowa.
-Taa, uważaj, bo poproszę Kinny żeby zamieniła twój cudny blond kolor na inny.
-Nie możesz mi tego zrobić !
-Wszystko mogę.
-A Alec ostrzegał mnie, że rude bywają wredne.
-Alec, co ?!?!
-Nic, nic..
Uśmiechnęłam się szeroko i go pocałowałam. Jace przyciągnął mnie bliżej i wplątał palce w moje włosy.
-Mmm...cudna jesteś, księżniczko-powiedział chłopak cicho.
-Ty też jesteś cudowny.
-Wiem.
---Oczami Kinny---
Szłam do oranżerii. Musiałam poukładać sobie parę rzeczy w głowie. Nagle usłyszałam pisk, był taki głośny, że aż spadłam ze schodów. Na szczęście miałam niesamowity refleks i w porę zasłoniłam głowę, by nie uderzyć nią w ścianę. Szybko otrząsnęłam się po upadku i pobiegłam w stronię, z której dochodził głos.
---Oczami Anastazji---
Wpadłam do bawialni, jakby mnie gonili wszyscy diabli, a okazało się, że to tylko Janelle i...wielki pająk. Kinny wpadła dosłownie sekundę po mnie poturbowana tak, jakby właśnie zaliczyła upadek ze schodów. Zakryłam dłonią usta, by ukryć śmiech.
-Więc narobiłaś tyle hałasu z powodu pająka ?!-zapytała czarnowłosa. Wyglądało na to, że zaraz będę musiała zmywać Jaenelle z podłogi, ścian i sufitu. Spojrzałam w górę. Trochę wysoko. Trochę bardzo wysoko. Nie, nienienienienie.
-Ni zmyję Jaenelle z sufitu.-Powiedziałam to cicho, ale Kinny i tak usłyszała. Zachichotała cicho.
-Ja już chyba wiem kto to zrobi...
-Co ?!-Zapytała blondynka, a Kinny zrobiła minę niewiniątka.
-Nic, czy ktoś coś w ogóle mówił ?-Kinny rozejrzała się po pomieszczeniu, obejrzała uważnie nawet sufit.
-Rzeczywiście za wysoko-mruknęła, kiwając głową powoli.
-Bywa..-odparłam i przyglądałam się Jaenelle, która patrzyła na mnie i na Kinny jak na wariatki. Czarnowłosa czarownica uśmechnęła się wesoło do Jaenelle, ręką nakreślając sobie nad głową kształt aureoli po czym pogwizdując wyszła z bawialni. Jaenelle popukała się palcem w czoło. Wzruszyłam ramionami, nie powiem o tym Kinny, bo zmywanie resztek kogoś ze ściany nie należy do moich ulubionych zajęć i także wyszłam.

Znowu krótko, więc przepraszam. Next postaram się napisać dłuższy :)