---Oczami Clary---
Siedzieliśmy wszyscy w jadalni. Kinny siedziała obok mnie z lewej stronie i wydawała z siebie jakieś dziwne dźwięki. Jaenelle starała się to ignorować, ale czasem z dziwnym wyrazem twarzy spoglądała w jej stronę.
-Szzszzz...-wysyczała Kinny obserwując uważnie reakcję blondynki. Jace uścisnął moją dłoń pod stołem.
-Zwariowała do reszty-mruknął do mnie. Zdusiłam śmiech. Rzeczywiście, dziewczyna zachowywała się dziwnie. Palcami stukała o blat stołu, przesuwając rękę w stronę Jaenelle.
-Hihihi, to miały być pająki, Kinn.One tak nie robią-Anastazja stała uśmiechnięta przy wejściu do pomieszczenia.
-To jest zmutowany genetycznie pająk-odparła Kinny.
Uniosłam brwi.
-Nie wiem co brałaś i ile tego było, ale proszę, Kinny zmień dilera-powiedział Jace.
-Nic nie brałam !-wykrzyknęła czarownica.
-Ona po prostu nie potrafi udawać pająka-wtrąciła Anastazja. Już otwierałam usta, by powiedzieć im, że to nienormalne, ale po chwili je zamknęłam. W końcu Kinny i słowo 'normalność' nie idą ze sobą w parze.
Akurat gdy Anastazja zdążyła usiąść i już miała pokazać czarownicy jak udawać pająka do pomieszczenia weszła Madeleine. Jaenelle westchęła z ulgą.
-Ktoś chce się z wami widzieć-oznajmiła kierowniczka instytutu.
Blondynka jako pierwsza wstała i szybko ruszyła do wyjścia.
-Idziemy do krypty ?-zapytała odchodząc.
-Tak!-Madeleine musiała krzyczeć, by Jaenelle usłyszała.
-W krypcie są pająki ?
Madeleine zmierzyła Anastazję i Kinny dziwnym spojrzeniem. Po czym odwróciła się i gestem pokazała, żebyśmy poszli za nią.
Nie lubię krypt i w ogóle tego rodzaju pomieszczeń. Zimnych i pustych. Biorąc pod uwagę to, że spotkanie ma się odbyć akurat tam, wskazywało na to, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z wampirem. Tak, gorzej chwilowo już być nie może.
Siedzieliśmy wszyscy w jadalni. Kinny siedziała obok mnie z lewej stronie i wydawała z siebie jakieś dziwne dźwięki. Jaenelle starała się to ignorować, ale czasem z dziwnym wyrazem twarzy spoglądała w jej stronę.
-Szzszzz...-wysyczała Kinny obserwując uważnie reakcję blondynki. Jace uścisnął moją dłoń pod stołem.
-Zwariowała do reszty-mruknął do mnie. Zdusiłam śmiech. Rzeczywiście, dziewczyna zachowywała się dziwnie. Palcami stukała o blat stołu, przesuwając rękę w stronę Jaenelle.
-Hihihi, to miały być pająki, Kinn.One tak nie robią-Anastazja stała uśmiechnięta przy wejściu do pomieszczenia.
-To jest zmutowany genetycznie pająk-odparła Kinny.
Uniosłam brwi.
-Nie wiem co brałaś i ile tego było, ale proszę, Kinny zmień dilera-powiedział Jace.
-Nic nie brałam !-wykrzyknęła czarownica.
-Ona po prostu nie potrafi udawać pająka-wtrąciła Anastazja. Już otwierałam usta, by powiedzieć im, że to nienormalne, ale po chwili je zamknęłam. W końcu Kinny i słowo 'normalność' nie idą ze sobą w parze.
Akurat gdy Anastazja zdążyła usiąść i już miała pokazać czarownicy jak udawać pająka do pomieszczenia weszła Madeleine. Jaenelle westchęła z ulgą.
-Ktoś chce się z wami widzieć-oznajmiła kierowniczka instytutu.
Blondynka jako pierwsza wstała i szybko ruszyła do wyjścia.
-Idziemy do krypty ?-zapytała odchodząc.
-Tak!-Madeleine musiała krzyczeć, by Jaenelle usłyszała.
-W krypcie są pająki ?
Madeleine zmierzyła Anastazję i Kinny dziwnym spojrzeniem. Po czym odwróciła się i gestem pokazała, żebyśmy poszli za nią.
Nie lubię krypt i w ogóle tego rodzaju pomieszczeń. Zimnych i pustych. Biorąc pod uwagę to, że spotkanie ma się odbyć akurat tam, wskazywało na to, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z wampirem. Tak, gorzej chwilowo już być nie może.
---Oczami Jace'a---
Szedłem do krypty trzymając za rękę Clary. Rudowłosa nic nie mówiła, myślami była daleko stąd.
-Już jesteśmy na miejscu-powiedziałem. Staliśmy przed dużymi drzwiami z ciemnego drewna. Clary spojrzała posępnie na drzwi i mocniej ściśnęła moją dłoń.
-Gotowi ?-spytała Madeleine. Rudowłosa i ja jednocześnie skinęliśmy głowami na znak zgody.
Szefowa instytutu otworzyła drzwi. Przed nami stanęła wampirzyca. Jej prawie białe włosy skręciły się od panującej tu wilgoci. Miała zielone oczy, w których mogłam zobaczyć wszystkie lata, które przeżyła, a najprawdopodobniej było ich sporo.
-Lara Caruso, do usług-powiedziała z uśmiechem.
-Clarissa Morgenstern, ale proszę mówić mi Clary.
-Jace Herondale.
Zanim ktoś Madeleine powiedziała nam o co chodzi, w pomieszczeniu zmaterializowały się Kinny i Anastazja. Wampirzyca jeszcze szerzej uśmiechnęła się na ich widok.
-Ana, Kinny, jak dobrze was widzieć !-wykrzyknęła radośnie i podeszła się z nimi przywitać.
---Oczami Clary---
-Już się bałam, że was nie ma-powiedziała Lara do Kinny i Anastazji.
Madeleine, Jace i ja patrzylismy jak wampirzyca i te dwie wariatki trajkotały jakby były najlepszymi przyjaciółkami. Jaenelle stała z boku i uważnie oglądała rysy na kamiennej ścianie.
-Nie lubimy się-powiedziała cicho, zanim zadałam jej pytanie dotyczące jej dziwnego zachowania. Założyła ręce na piersi i pochmurnym spojrzeniem zmierzyła Larę.
-Laro, co chciałaś nam powiedzieć ?-zapytała.
-Ach tak...chodzi o Hekatah.
Słysząc, co powiedziała Lara podeszłam bliżej. Jace stanął obok mnie, a Kinny i Anastazja ucichły.
-Naruszyła nasz teren, przychodząc tutaj. Miała bezwględny zakaz pobytu na terenie Hiszpanii.
-Tak, to już wiemy-powiedziałam. Lara skinęła głową.
-Aha, chcemy pomóc w sprawie z Hekatah. Od tej chwili, dopóki nie wyjedziesz stąd jesteś pod ochroną tutejszego klanu wampirów. Chcemy raz na zawsze pozbyć się tej wiedźmy, a skoro ona chce ciebie to dopadniemy ją w końcu, gdy będzie próbowała coś tobie zrobić.
-Och, dziękujemy za każdą pomoc w tej sprawie-powiedziałam. Jace uśmiechnął się do mnie. Wreszcie jakaś dobra wiadomość.
-Okej, to ja idę. Do zobaczenia !
Lara wyszła, a my poszliśmy do biblioteki, cieszyć się z dobrej wiadomości. Klan wampirów pomoże nam pozbyć się Hekatah !
Szedłem do krypty trzymając za rękę Clary. Rudowłosa nic nie mówiła, myślami była daleko stąd.
-Już jesteśmy na miejscu-powiedziałem. Staliśmy przed dużymi drzwiami z ciemnego drewna. Clary spojrzała posępnie na drzwi i mocniej ściśnęła moją dłoń.
-Gotowi ?-spytała Madeleine. Rudowłosa i ja jednocześnie skinęliśmy głowami na znak zgody.
Szefowa instytutu otworzyła drzwi. Przed nami stanęła wampirzyca. Jej prawie białe włosy skręciły się od panującej tu wilgoci. Miała zielone oczy, w których mogłam zobaczyć wszystkie lata, które przeżyła, a najprawdopodobniej było ich sporo.
-Lara Caruso, do usług-powiedziała z uśmiechem.
-Clarissa Morgenstern, ale proszę mówić mi Clary.
-Jace Herondale.
Zanim ktoś Madeleine powiedziała nam o co chodzi, w pomieszczeniu zmaterializowały się Kinny i Anastazja. Wampirzyca jeszcze szerzej uśmiechnęła się na ich widok.
-Ana, Kinny, jak dobrze was widzieć !-wykrzyknęła radośnie i podeszła się z nimi przywitać.
---Oczami Clary---
-Już się bałam, że was nie ma-powiedziała Lara do Kinny i Anastazji.
Madeleine, Jace i ja patrzylismy jak wampirzyca i te dwie wariatki trajkotały jakby były najlepszymi przyjaciółkami. Jaenelle stała z boku i uważnie oglądała rysy na kamiennej ścianie.
-Nie lubimy się-powiedziała cicho, zanim zadałam jej pytanie dotyczące jej dziwnego zachowania. Założyła ręce na piersi i pochmurnym spojrzeniem zmierzyła Larę.
-Laro, co chciałaś nam powiedzieć ?-zapytała.
-Ach tak...chodzi o Hekatah.
Słysząc, co powiedziała Lara podeszłam bliżej. Jace stanął obok mnie, a Kinny i Anastazja ucichły.
-Naruszyła nasz teren, przychodząc tutaj. Miała bezwględny zakaz pobytu na terenie Hiszpanii.
-Tak, to już wiemy-powiedziałam. Lara skinęła głową.
-Aha, chcemy pomóc w sprawie z Hekatah. Od tej chwili, dopóki nie wyjedziesz stąd jesteś pod ochroną tutejszego klanu wampirów. Chcemy raz na zawsze pozbyć się tej wiedźmy, a skoro ona chce ciebie to dopadniemy ją w końcu, gdy będzie próbowała coś tobie zrobić.
-Och, dziękujemy za każdą pomoc w tej sprawie-powiedziałam. Jace uśmiechnął się do mnie. Wreszcie jakaś dobra wiadomość.
-Okej, to ja idę. Do zobaczenia !
Lara wyszła, a my poszliśmy do biblioteki, cieszyć się z dobrej wiadomości. Klan wampirów pomoże nam pozbyć się Hekatah !
Hej, mam prośbę: proszę, żeby każdy kto to czyta, skomentował. Chcę zobaczyć ile was jest :)) Dziękuję ;3
Rozdział S U P E R !! Czekam na nexta :))
OdpowiedzUsuńEKSTRA rozdział czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńRozdział Bosko! Czekam na next! :D
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńAle chce kini i tg chłopaka zawsze zapominam jego imienia lucas?
Czekam na nexta
Prosilas o koma to proszę:*. Genialny,cudowny magiczny. Czekam na next. Weny w we wszystkich projektach ;)./Karolcia
OdpowiedzUsuńJa z Alą czytamy ;) Świetny rozdział, praszam że dopiero :c
OdpowiedzUsuńWera
Czyyytaaam ;3
OdpowiedzUsuń