Ogień. Wszędzie był złoty, niebiański ogień. Pomarańczowo złote płomienie lizały ziemię i rośliny.
-Clarisso..
Odwróciłam się. Przede mną stał anioł Razjel.
-T-tak?-Wyjąkałam.
-Clarisso
Adele Morgenstern, musisz opóźnić ceremonię, którą planuje Hekatah. Jeśli przejmie od ciebie wystarczająco dużo energii będzie próbowała zniszczyć świat. Musisz ją powstrzymać. Kinga ci pomoże.
-Jak
?
-Masz
swoją moc. Użyj jej.
-Nie potrafię-jak mam powstrzymać kogoś z kilkoma stuleciami praktyki ? Jeszcze niedawno nic nie wiedziałam na ten temat.
-Wyobraźnia. Chyba ją posiadasz-powiedział anioł.-Liczę na ciebie.
Mam nadzieję, że ci się uda-dodał i zniknął w chmurze złotych
iskierek.
Obudziłam się. Przetarłam oczy. Na krześle przy łóżku leżała czarna sukienka z szarym paskiem.
Westchnęłam. Jak umierać to chociaż w ładnym stroju, tak Hekatah ? Poczucie chumoru tej czarownicy było bardzo ciekawe. Gdybym nie miała dzisiaj
zginąć, pewnie zaczęłabym się śmiać. No chyba, że nie umrę...Może uda mi się ją powstrzymać ?I jeszcze wizyta
anioła.Zdekoncentrowała mnie. Moje rozmyślania przerwała Hekatah.
-Obudziłaś się-mruknęła.-To dobrze. Ubierz się. Przyjdę za 15 minut.
Drżącą ręką odgarnęłam włosy z twarzy i zaczęłam się ubierać. Po 15
minutach przyszła Hekatah.
-Chodź za mną-powiedziała.
Kobieta
wyszła, a ja za nią. Cały czas
zastanawiałam się jak stąd uciec. Ten dom był istnym labiryntem. Ciekawe jak ona się tu odnajduje. Po kilku
minutach doszłyśmy do dużego pomieszczenia z narysowanymi na podłodze pentagramami i innymi znakami. Hekatah podeszła do wielkiego regału i zaczęła coś przygotowywać. Po chwili wzięła coś i przeszła do jakiegoś ukrytego pomieszczenia.Po cichu zaczęłam skradać się w stronę wyjścia, ale odbiłam się od magicznej bariery. Wytężyłam umysł w
poszukiwaniu swej mocy. Była we mnie głęboko ukryta. Jasna wiązka energii.Nigdy nie znalazłabym jej gdybym nie patrzyła na treningi Kinny. Rozwinęłam ją i zaczęłam próbować jej użyć. Nie mogłam zniszczyć bariery odgradzającej mnie od wyjścia.Wyobraziłam sobie jak leżący na stole
athame przesuwa się w moją stronę. Nieśmiało zerknęłam w jego stronę. Ledwo drgnął. Spróbowałam jeszcze raz. Udało mi się !! Wzięłam athame i
spojrzałam na Hekatah.
---Oczami Kinny---
Wszystko
był już gotowe.
Magnus właśnie otwierał bramę. Przymknęłam oczy i czekałam. Jace,
Jaenelle, Lucas i reszta łącznie z
Valentine'm czekali razem ze mną.
-Gotowe-powiedział Magnus, łapiąc mnie delikatnie za ramię.-Pamiętaj, żeby dać nam znak jak ci się uda.
Skinęłam głową. Podeszłam do bramy i
pomyślałam o Clary. O
wszystkich chwilach, które razem spędziłyśmy i przekroczyłam bramę.
---Oczami Clary---
Nagle
obok mnie pojawiła się Kinny. Wylądowała obok mnie cicho i zwinnie jak kot. Jakby czytając jej w myślach
powiedziałam cicho:-nie wzywaj ich. Chcę to zrobić sama.
Kinny
nie wyglądała na
zadowoloną, ale posłuchała i dała mi seraficki miecz. Chciałam podejść do drzwi pomieszczenia, do którego poszła Hekatah, ale nie zdążyłam. Czarownica zagrodziła mi drogę. Kinny stanęła za mną.
-Myślałaś, że tak łatwo dam ci
uciec ?-Wrzasnęła Hekatah, po czym zaczęła mruczeć jakieś słowa w dziwnym języku. Zanim dokończyła jakaś niewidzialna
siła rzuciła nią o ścianę.
-Clary,
chodź !-Krzyknęła Kinny i złapała mnie za rękę. Hekatah zaczęła się podnosić, a Kinny
pociągnęła mnie w
stronę bramy, którą tworzyła. Czarownica była już niedaleko nas kiedy Kinny znów cisnęła ją o ścianę. Ja wyobraziłam sobie jak drzwi zamykają się, a wszystkie zamki zaczęły się zatrzaskiwać. Zanim Kinn
wciągnęła mnie w
bramę, wyobraziłam sobie ogień pożerający drewniane belki. Ostatnią rzeczą jaką zobaczyłam zanim przyjaciółka wciągnęła mnie w bramę były języki ognia wspinające się po kolumnach.
Witam ;33 Trochę kiepsko to wyszło, ale naprawdę mam mało czasu :/
Next postaram się dodać jutro albo w czwartek :)
Jest spoko mi sie podoba .
OdpowiedzUsuńAle licze na więcej kingi i lukasa <33.
http://daryaniolamojciagdalszy.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie .
Jest już 5 roździał
On jest boski tak jak każda tw twórczość. I nie mów mi że nie. Pisz następny i studni pomysłów ;)/Karolcia
OdpowiedzUsuń