sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 16

---Oczami Jace'a---
Obudziłem się obok jeszcze śpiącej Clary. Jej długie rude loki były rozsypane na poduszce. Wyglądała tak spokojnie i niewinnie. Nie mogłem się nie uśmiechnąć. Mógłbym całe wieki się jej przyglądać,a i tak nie znudziłby mi się jej widok. Dziewczyna poruszyła się i powoli otworzyła oczy. Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
-Dzień dobry, królewno-powiedziałem.
-Nie jestem królewną.
Pokręciłem głową z udanym niepokojem.
-To nikt ci nie powiedział kim jesteś ? W takie razie będę pierwszy-przyciągnąłem ją bliżej i pocałowałem. ---Oczami Clary---
Gdy w końcu zakończyliśmy część poranka poświęconą czułościom postanowiłam się ogarnąć. Jace poszedł do swojego pokoju zrobić to samo. Z szafy wyjęłam ciemne dżinsy, czarny sweter i czarne buty za kostkę. Zabrałam rzeczy i poszłam do łazienki.
---Oczami Kinny---
Jak zwykle ciężko było mi zwlec się z łóżka. Gdy już udało mi się to zrobić i trochę się ogarnęłam zaczęłam się zastanawiać czy to dobry pomysł przywiązywać się do osób, które nie są takie jak ja. Możliwe, że będę żyła wiecznie. Za kilkadziesiąt lat wszyscy odejdą i zostanę sama. Teraz zaczynam rozumieć, co to znaczy być nieśmiertelnym. Z jednej strony mogę się cieszyć, bo będę miała dużo czasu żeby np.zwiedzić świat, a z drugiej boję się tego. Westchnęłam ciężko. Co ma być to będzie. Nie ma sensu teraz zawracać sobie tym głowy. Wyszłam z pokoju. Zamyślona szłam w stronę jadani. Przez przypadek wpadłam na Lucas'a. Przewróciłabym się gdyby mnie nie złapał.
-Uważaj. Nie chcesz chyba nikomu zepsuć tak radosnego poranka swoją śmiercią-powiedział chłopak. Zmrużyłam oczy.
-Nic by się nie stało, gdybyś patrzył gdzie idziesz.
Lucas rzucił mi wymowne spojrzenie.
-Hmm..? Mówiłaś coś ?
-Takie rzeczy ? Na korytarzu ? Znajdźcie sobie jakiś pokój !!
Powoli odwróciłam głowę w stronę z, której dobiegał głos. Magnus stał w drzwiach swojego pokoju i uśmiechał się do nas złośliwie. Szybko wyplątałam się z objęć Lucas'a i zgromiłam czarownika wzrokiem.
-On tylko mnie złapał, żebym nie upadła.
-Właśnie widziałem. Idę stąd, nie przeszkadzajcie sobie.
Magnus wyminął nas i poszedł, a Lucas usilnie starał się powstrzymać śmiech.
-No i z czego tak się głupkowato śmiejesz ?
-Ze wszystkiego. Nie obrażaj się już. Chodź, zanim Magnus wszystkim opowie tą sytuację z własnymi wymyślonymi szczegółami.
Westchnęłam.
-Masz rację, chodźmy.
---Oczami Clary---
-Wyjdziemy w końcu z tego pokoju ?-zapytałam, delikatnie odsuwając się od Jace'a.
-A chce ci się wychodzić ?
-Niebardzo, ale niestety musimy.
Jace prychnął i pocałował mnie poraz kolejny. To był krótki, ale bardzo namiętny pocałunek. Gdy odsunęliśmy się od siebie musiałam poprawić sobie fryzurę. Włosy miałam rozczochrane. Sterczały mi na wszystkie strony. Pewnie wygladałam jakby mnie strzelił piorun. Jace jak zwykle wyglądał świetnie. Uśmiechnęłam się i podałam mu rękę. Szliśmy w ciszy do jadalni. Gdy tylko tam weszliśmy, podbiegł do nas Magnus.
-Widziałem Kinny i Lusasa-powiedział szybko.-Na korytarzu.
-I co z tego ?-zapytał Jace, patrząc się na czarownika jak na wariata.
-Jak to, co ? Obejmowali się, no i..
-Magnuus !!!
Do pomieszczenia wpadła Kinny i odciągnęła czarownika od nas.
-Co ty wygadujesz ?
-Opisuję dokładnie to co widziałem.
-Daj spokój, Kinn. Pomylił się, i tyle. Nie wszczynaj kłótni-powiedział Lucas. Spojrzałam na niego.
-To co robiliście na korytarzu ?
-Złapałem ją, żeby nie upadła. Magnus to zobaczył i dopowiedział sobie parę rzeczy-wyjaśnił chłopak.
-Aha, okej. Kinny zostaw Magnusa w spokoju.
Dziewczyna niechętnie odsunęła się od czarownika.
                                                  ***Kilka godzin później***
-Myślisz, że Kinny i Lucas pasują do siebie ?-zapytałam Jace'a.
-Trochę tak.
-Nie możemy ich swatać. Kinny zabiłaby nas gdyby się dowiedziała.
-Trzeba się poświęcać.
-Ale nie aż tak.
Chłopak westchnął. Przysunęłam się bliżej do niego. Siedzieliśmy w oranżerii.
-Zobaczymy, pewnie Jaenelle będzie coś kombinować.
-Pewnie tak-zgodziłam się. Jaenelle uwielbiała takie sprawy.
Westchnęłam i przytuliłam się do blondyna, a on przyciągnął mnie bliżej. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Jak zawsze była to przyjemna cisza. Mimo wszelkich przeciwności losu, czułam, że zawsze będę mogła na niego liczyć. Tak samo jak on na mnie. Chciałabym być z nim już na zawsze..


Coś mi ostatnio nie wychodzi tak jakbym tego chciała :( Przepraszam.
Jutro kolejnego rozdziału nie będzie, ale postaram się dodać w poniedziałek ;)


1 komentarz: